Moje fotografie to historia miłosna zatrzymana w czasie.
Ja i mój aparat

Nazywam się Marcin Grajewski i jestem fotografem z Gdańska. Nie będę opisywał historii, jak to dostałem pierwszy aparat od dziadka. Fotografia to mój sposób na szczęśliwe życie, a tutaj chcę opowiedzieć Ci o tym co robię, a nie o tym kim jestem.
Dobry fotograf sprawi, że podczas zdjęć poczujesz się swobodnie. Bardzo dobry zamieni sesję w dobrą zabawę, najlepszy – sprezentuje Ci doświadczenia, które zapamiętasz na całe życie. Od wielu lat dążę, by być tym trzecim. Taka jest kolejność: Ty, aparat, ja. Zawsze tak, nigdy inaczej.
Fotografia ślubna to niezwykła dziedzina sztuki: chwyta to, czego nie widać, zatrzymuje to, co zawsze jest w ruchu. Moim zadaniem jest pokazać Wam na zdjęciach, co spowodowało, że jesteście razem. Krótko mówiąc, fotografuję miłość, największą tajemnicę świata.
Każda fotografia to historia zatrzymana w czasie.

Oferta
Do Waszych zdjęć będziecie wracać latami, więc w pracy fotografa ślubnego nie ma miejsca na niedociągnięcia. Jakość to najważniejsza wartość tej pracy – dlatego będę szczęśliwy móc ją Wam zaoferować. Odezwijcie się do mnie, napiszcie gdzie i kiedy odbywa się Wasz magiczny dzień a ja przedstawię Wam moją ofertę na zbudowanie Waszej historii ślubnej.
marcingrajewskifoto@gmail.com
505 592 529

Ślubne historie
Wasza ślubna historia zaczęła się w dniu, w którym się poznaliście – reszta była drogą do miejsca, w którym jesteście dziś. A ile przed Wami…Cieszę się, że udało się Wam przez nią przejść i że trafiliście do mnie, bardzo to doceniam.
Jak to będzie?
Nie pojawię się przed Waszą uroczystością znikąd. Moja praca zacznie się dużo wcześniej. Spotkamy się fizycznie lub online (jak wolicie), by porozmawiać o Waszych oczekiwaniach. Wiem, że nie zawsze jest łatwo rozmawiać o marzeniach, ale chciałbym, byście puścili wodze fantazji i powiedzieli, co Wam w duszach gra. Nie ma dwóch takich samych ślubów, ponieważ nie ma dwóch takich samych historii. Wysłucham Was i na tej podstawie ułożę plan naszej wspólnej pracy. Wy, aparat, ja. Zawsze w takiej kolejności.
Moim zadaniem będzie Was rozluźnić, trochę rozbawić i…zniknąć. Byście mogli czuć się tak swobodnie, jakby mnie i nikogo innego nie było wokół. To przecież Wasz dzień, Wasze uczucia. Ja obiecuję je złapać i utrwalić. Możemy umówić się na maila za 10 lat. Opowiecie mi, czy zdjęcia nadal się Wam podobają.
Zobaczcie, jak to może wyglądać: